Burza w szklance wody czy spór o pryncypia i imponderabilia? Chodzi oczywiście o toczącą się od kilku tygodni przepychankę o nazwę imprezy, która od 19 lat towarzyszy odpustowi w parafii Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny w Głogowie, czyli „W Cieniu kolegiaty”.
„„Razem dla tradycji” (dawniej W cieniu kolegiaty)”?
Próba zawłaszczenia przez powiat wydarzenia, którego fundamentem jest święto katolickie i przemianowania go na świeckie, ale odbywające się na tym samym przykościelnym trawniku „Razem dla tradycji” się nie powiodła. Swój sprzeciw wyrazili w tej sprawie mieszkańcy, radni powiatowi i miejscy oraz sam proboszcz, do którego informacja o planach starosty dotarła na końcu, po tym gdy na początku czerwca ze Starostwa Powiatowego wyszło blisko 30 pism do urzędów gmin, ośrodków kultury, policji straży pożarnej czy wojska zapraszających na imprezę pod nazwą brzmiącą: „„Razem dla tradycji” (dawniej W cieniu kolegiaty)”. Skandal?
Starosta Michał Wnuk zapowiadał wprawdzie konsultacje z proboszczem w tej sprawie, ale w połowie lipca, po tym jak podczas sesji rady powiatu 24 sierpnia „mleko się wylało” za sprawą pytania radnej Agnieszki Rajchel, a jeszcze w kwietniu starosta wysłał do Fundacji KGHM Polska Miedź wniosek o dofinansowanie kwotą 50 tys. zł imprezy pod nazwą „Razem dla tradycji”. Nieoficjalnie mówi się także o projekcie plakatu, na którym miało nie być wzmianki o mszy św., która tego dnia zawsze rozpoczynała obchody święta. Nie za późno na uzgadnianie zmiany z ks. Zendranem?
Tzw. konsultacje i fiasko planu starosty
Ostatecznie konsultacje z proboszczem, które odbyły się zdecydowanie post factum, wcale nie zakończyły się wykonaniem planu starosty.
No i 15 sierpnia zapraszamy do kolegiaty na doroczne spotkanie „W cieniu kolegiaty”. Zawsze od 19 już lat spotykamy się tutaj razem z animatorami starostwa powiatowego i Wojskiem Polskim, żeby świętować
- mówi z zadowoleniem ks. kan Rafał Zendran, proboszcz parafii kolegiackiej i gospodarz imprezy, która wyrosła wokół odpustu w tutejszej parafii.
W tym roku wszyscy przeżywaliśmy, pewien kryzys, ale w końcu on został zażegnany. Jesteśmy po rozmowach z panem starostą, który przyznał, że zabrakło komunikacji, a ja przyjmuję te przeprosiny. A poza tym też bardzo się cieszę tą współpracą, która w tamtym roku była bardzo modelowa… I zawsze była modelowa
- dodaje.
Bez współpracy parafia nie dałaby rady
Proboszcz podkreśla, że parafia nie zamyka się się na współpracę z żadnym partnerem, dzięki któremu może rozwijać ciekawe, ważne społecznie i obopólnie korzystne inicjatywy, a organizacja dużych wydarzeń – niezależnie od tego czy mają one charakter religijny, czy świecki, zawsze jest ogromnym wyzwaniem logistycznym, sprzętowym i finansowym. Samej parafii trudno byłoby taki ciężar udźwignąć.
Mamy świadomość, że parafia kolegiacka dzięki tej wielkiej infrastrukturze, rozbudowaniu tej bardzo ciekawej inicjatywy, imprezy, też zyskuje, dlatego że budujemy pewien kapitał społeczny z wszystkimi ludźmi, którzy nas właśnie w tym dniu tak licznie odwiedzają.
- podkreśla ks. Zendran.
Mogą zaznajomić się wtedy ze stanem odbudowy kolegiaty, a zwykle zawsze sekundują odbudowie tego wybitnego zabytku i to wszystko jest po prostu efemeryczne, a z drugiej strony bardzo cenne i dlatego szkoda by było, gdyby tego zabrakło i dlatego potrzebne są właśnie sprzężone siły poszukiwania najlepszych rozwiązań
- mówi.
W tym roku ta cała kołomyja związana z nazwą wynikła z jakiegoś nowego pomysłu pana starosty, który chciał się otworzyć na jakieś takie nowe działania, inicjatywy. Mówił też o ogródkach działkowych, które mają przyjść razem z nowym rytem dożynkowym i to jakoś tak szczególnie miał na myśli
- tłumaczy po spotkaniu ze starostą, co usłyszał jako uzasadnienie i wyjaśnienie próby zawłaszczenia święta przez powiat. Warto się jednak przy tym dożynkowym argumencie zatrzymać, bo nijak nie wyjaśnia on próby odejścia imprezy od kościoła. Dlaczego? A no dlatego, że każde dożynki są dziękczynieniem, którego głównym elementem jest msza św. dziękczynna, podczas której pojawiają się wprawdzie elementy zasymilowane przez kościół chrześcijański wprost z obrzędów pogańskich, no ale taka to już była ta historia chrystianizacji Słowian i nie ma co z nią dziś polemizować.
Nazwa zostaje, msza też będzie... jak zwykle
Cieszę się bardzo, że „W cieniu kolegiaty” pozostaje tytułem głównym święta. Jakoś zgodziliśmy się, że dodamy ten podtytuł ‘Razem dla tradycji” potrzebny także dla wszelkiego rodzaju sprawozdawczości, zwłaszcza z tymi instytucjami, z których powiat otrzymuje dotację, no i cieszę się bardzo, że wszystko rozpoczniemy od mszy świętej, tym bardziej, że w tym roku kolegiata jest kościołem Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa i może dlatego tak bardzo zaniepokoiłem się, że ona po prostu nie wybrzmi. A przecież wielu ludzi przychodzi tutaj także na swój akt duchowy, modlitewny i w tym roku jubileuszowym właśnie szczególnie tego doświadczy
- mówi ks. Rafał Zendran.
Napisz komentarz
Komentarze