26 września podjęto decyzję o odwołaniu z funkcji prezesa zarządu pana Mieczysława Maksimczyka, z którym był zawarty kontrakt menadżerski. Kontrakt ten został wypowiedziany przed upływem jego obowiązywania. W związku z powyższym wypłacona została odprawa w wysokości 3-krotności wynagrodzenia. Kwota ta stanowi 44 tys. 918 zł netto
- mówi Marcin Link, rzecznik prasowy Głogowskiego Szpitala Powiatowego.
Miesięczne uposażenie byłego prezesa wynosiło zatem 12 tys. 757 zł netto, czyli nieco ponad 18 tys. zł brutto.
Rada nadzorcza, po odwołaniu prezesa Maksimczyka, podjęła decyzję o powołaniu na stanowisko prezesa zarządu pani Martyny Grzelczak, której wynagrodzenie wynosi 12 tys. 370 netto zł i jest niższe od wynagrodzenia poprzedniego prezesa zarządu
- dodaje. Różnica to 387 zł, a wynagrodzenie nowej wiceprezes spółki - Anny Max to 10 tys. 718 zł netto.
Według danych opublikowanych na ministerialnym portalu finansowym sytuacja Głogowskiego Szpitala Powiatowego nie jest oszałamiająca, ale jest stabilna. W 2023 roku osiągnął on zysk netto rzędu 738,5 tys. zł. W roku 2024 było to ponad 2,5 miliona zł, a w roku ubiegłym 671,5 tys.
Prezesi nie są tu jednak rozpieszczani bajońskimi wynagrodzeniami. Ich pensje plasują się raczej na dnie średniej krajowej dyrektorów i prezesów szpitali w Polsce, bo według wyników badań ich zarobków - przeprowadzonych przez jeden ze specjalistycznych portali medycznych - średnie wynagrodzenie to od 20 do 30 tys. zł brutto, przy czym co czwarty z szefów szpitali zarabia mniej niż 20 tys. zł.
Głogowski Szpital podaje wprawdzie kwoty netto i nad podaniem brutto się zastanawia, ale łatwo policzyć, że prezes Głogowskiej lecznicy otrzymuje wynagrodzenie poniżej średnich widełek.

Napisz komentarz
Komentarze