Tradycją jest też i to, że wizyty niezadowolonej młodzieży odbywają się zawsze pod nieobecność gospodarza, więc Łukasz Horbatowski mówi wprost:
Dwa lata jestem posłem i ani razu nie umówiliście się na spotkanie, a drugi raz przychodzicie z rózgą, którą zostawiacie nam w skrzyneczce przed biurem... Godzinę po tym, jak biuro zostało zamknięte. No, taka trochę słabość z waszej strony wychodzi. Nie chcę was prowokować, ale zapraszam!

Napisz komentarz
Komentarze