glogowianie

Końcówka pierwszej połowy i 10 minut drugiej rozstrzygnęły mecz 17. serii Superligi PGNiG pomiędzy Chrobrym i Azotami. Głogowianie do przerwy mieli 78% skuteczności w ataku. Przegrywali tylko jedną bramką. To była najlepsza część tego spotkania w wykonaniu zawodników Vitalija Nata.

W pierwszej połowie 1/8 PGNiG Pucharu Polski Chrobry wypracował trzy bramki przewagi i mógł ją powiększyć, aby w efekcie zrewanżować się Piotrkowianinowi za porażkę na głogowskim parkiecie w ligowych zmaganiach z pierwszej rundy. Po przerwie mecz wyglądał już inaczej. To goście odskoczyli na 4 bramki i gospodarze musieli gonić wynik. Popatrzmy z jakim skutkiem...

Czy to Gwardia była tak słaba, czy Chrobry tak mocny, skoro obydwie drużyny dzieliło 12 bramek? - to pytanie zadaje sobie wielu kibiców piłki ręcznej. I nie ma na nie krótkiej odpowiedzi, nawet biorąc pod uwagę kłopoty kadrowe opolan. Głogowianie imponowali wyprowadzaniem kontry. W pierwszej połowie z szybkich ataków zdobyli połowę z 18 bramek. Do tego mieli ponad 70% skuteczności. Trener Vitalij Nat cieszył się z wygranej, choć dostrzegał elementy, które można poprawić.

Pogoń wygrała tylko jedno z pierwszych 11 spotkań Superligi PGNiG i choć w 12. kolejce wywalczyła punkt w Kaliszu, to jednak głogowianie byli faworytami meczu na własnym parkiecie. Niestety, w sporcie – jak mówi kapitan Chrobrego – bywa, że jeśli bardzo chcesz, to nie zawsze możesz.

W kolejnym meczu Superligi PGNiG szczypiorniści Chrobrego zmierzą się z chimerycznym Piotrkowianinem, który potrafił pokonać Kalisz, ale i przegrał z Górnikiem oraz Gwardią. Tabela pokazuje, jak cenne były punkty zdobyte w Lubinie. Sprawiły, że głogowianie tracą do niedzielnego rywala tylko 3 „oczka”. Zagłębie, przegrywając czwarty mecz z rzędu, chyba nie ma co liczyć na szybkie opuszczenie dołu ligowej stawki, bowiem wyjeżdża na mecz do Kielc.