gorzow

Polkowiczanki doskonale zagrały pierwszą kwartę, w której rywalki koszmarnie pudłowały. Przewaga 16 po tej części meczu, a nawet 19 punktów odnotowana po kwadransie gry, odcisnęła piętno na całym spotkaniu. Gorzowianki nie zwiesiły głów, ale kiedy zbliżały się na 6-8 koszy natychmiast gospodynie zwierały szeregi obronne i znowu „odskakiwały”. Wygrały pewnie 90:75.

Polkowiczankom brakuje tylko jednej wygranej, aby awansować do finału koszykarskich mistrzostw Polski. Nikt nie mówi, że wynik najbliższego starcia w Gorzowie jest przesądzony, ale... jak wierzyć, że gospodynie będą w stanie pokonać zespół, który zwyciężał z nimi 40-stoma punktami w sezonie zasadniczym. Oczywiście można powiedzieć, że w Gorzowie tamtejsze koszykarki przegrały tylko pięcioma punktami. Tyle, że ostatnio w Polkowicach zdobyły w trzeciej kwarcie... dwa kosze. A podopieczne Karola Kowalewskiego nie miały nawet ani jednego faulu...

Po pewnej wygranej w sobotę, w niedzielę polkowiczanki dały rywalkom jeszcze bardziej srogą lekcję. W czwartej kwarcie różnica sięgnęła 36 punktów. Drużyna Karola Kowalewskiego wykorzystała atut własnego parkietu i w półfinale rozgrywek Energa Basket Ligi Kobiet prowadzi z Gorzowem 2:0.

To miał być hit kolejki w Energa Basket Lidze Kobiet, a tymczasem w drugiej kwarcie polkowiczanki pozwoliły rywalkom na zdobycie zaledwie 8 punktów. W połowie meczu różnica wynosiła 20 „oczek” i gorzowianki zostały pozbawione jakichkolwiek złudzeń. Gospodynie trafiły 20 „trójek” przy blisko 50-procentowej skuteczności. Trener Dariusz Maciejewski długo komplementował polkowicki zespół.