polkowice

Opozycyjni radni pościnali w budżecie Polkowic miliony z dużych inwestycji, choć – jak mówią – tak, aby nie były zagrożone te, finansowane ze źródeł zewnętrznych. Nie uwzględnili jednak planów np. modernizacji bloków przy ulicy Hubala. Z remontów chodników zabrali 220 tysięcy złotych i czekają na wniosek burmistrza dotyczący konkretnych prac. Czy to jeszcze troska o wydatki czy już zwykła złośliwość?

W Głogowie i Polkowicach przedstawiciele PiS, w tym poseł Wojciech Zubowski, niczym Święty Mikołaj pojawiali się przywożąc olbrzymie czeki na dziesiątki milionów złotych dla samorządów. Opozycja grzmiała, że za tymi planszami nie ma prawdziwych środków, a sami politycy nie są darczyńcami, bo przekazują nie swoje pieniądze. Na te i inne zarzuty odpowiada głogowski parlamentarzysta. Teraz w skrócie, a po serwisie druga część rozmowy.

W Głogowie i Polkowicach przedstawiciele PiS, w tym poseł Wojciech Zubowski, niczym Święty Mikołaj pojawiali się przywożąc olbrzymie czeki na dziesiątki milionów złotych dla samorządów. Opozycja grzmiała, że za tymi planszami nie ma prawdziwych środków, a sami politycy nie są darczyńcami, bo przekazują nie swoje pieniądze. Na te i inne zarzuty odpowiada głogowski parlamentarzysta. Teraz w skrócie, a po serwisie druga część rozmowy.

W budżecie Polkowic na 2023 rok radni opozycyjni obniżyli także wysokość środków przeznaczonych na Uczelnię Jana Wyżykowskiego. Mowa tutaj o blisko dwóch milionach złotych, choć zaznaczyli, że jeśli burmistrz Łukasz Puźniecki przedstawi przekonujący plan wydatków, to pulę zwiększą.

Cięcia finansowe na sport kwalifikowany dotknęły także piłkarzy Górnika Polkowice, którym zmniejszono pulę o ponad 1,6 mln złotych. W kierunku burmistrza i jego zastępcy, który pełni rolę szefa rady nadzorczej klubu, padły pytania o odpowiedzialność za wyniki sportowe, a także strategię rozwoju klubu.

Komisja Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska polkowickiej rady miejskiej wnioskowała o zmniejszenie wydatków w budżecie o blisko 53 mln złotych. Już przy pierwszych pozycjach okazało się, że będzie to trudne, bowiem wiele z nich było powiązanych ze środkami pozyskanymi z zewnątrz. Próbowano zdjąć z przebudowy ulicy Przemysłowej 24,5 mln złotych, ale okazało się, że można jedynie niespełna 10,5 mln.

Miało być 85, później 90, a nawet 100 mln oszczędności wobec propozycji burmistrza. Już wiadomo, że nie tylko nie udało się osiągnąć takich cięć, a do tego radni opozycyjni mówią, że chętnie dorzucą na zadania, które będą tego wymagały. Zresztą już podczas sesji hojnie zwiększali wydatki na sport dzieci i młodzieży, bo na tym... jak wszyscy mówili zgodnie: oszczędzać nie można.

Wracamy do podziału środków w polkowickim budżecie na sport. Podczas konferencji nie tylko my, ale i przedstawiciele Armii Polkowice, pytali radnych opozycyjnych: jaki był klucz podziału kwot na konkursy? Największe cięcia, jak już mówiliśmy, dotknęły kluby zajmujące się zawodowstwem, a więc piłką nożną i koszykówką. Czy ograniczenie tych środków może oznaczać konieczność wycofania zespołów z rozgrywek? Czy warto robić tak daleko idące zmiany bez poważnej debaty na temat zasad wspierania sportu w Polkowicach?