puchar-polski

Powołania do kadry sprawiły, że piłkarze Chrobrego i Górnika w najbliższy weekend meczów ligowych nie rozegrają. Bez piłki jednak żyć nie można, dlatego wracamy do konferencji po meczu pucharowym Wieczystej z Chrobrym. Franciszek Smuda wspominał o czasach, kiedy jego podopiecznym był Ivan Djurdjević. Nie byłby sobą, gdyby nie powiedział o wyjątkowym darze do właściwych wyborów personalnych.

Górnik Polkowice, licząc mecze ligowe i pucharowy z Łęczną, nie wygrał w pięciu kolejnych spotkaniach. Rywale ponieśli dwie porażki w starciach ekstraklasowych i zamykają ligową tabelę. Zatem obu drużynom zależało na dobrym, zwycięskim meczu w Pucharze Polski. Tym bardziej, że ekipa z Łęcznej, ma w tych zmaganiach ciekawe tradycje.

Chrobry żegna się z rozgrywkami Pucharu Polski. Nie po porażce z Cracovią, Lechem Poznań czy Legią Warszawa, jak w ubiegłych latach. Głogowian wyeliminowała 4-ligowa Wieczysta Kraków. Co prawda z Peszko i Burligą w składzie, prowadzona przez Franciszka Smudę, ale - co by nie mówić - ekipa, która występuje dwie klasy niżej.

Z relacji głogowskich zawodników, którzy z oczywistych względów nie chcą występować przed kamerą i eskalować wzajemnych animozji, wynika, że pod adresem Stachery z usta trenera Dujszebajewa padły groźby. Głogowski klub wystosował apel o wyciągnięcie konsekwencji wobec kieleckiego szkoleniowca, tym bardziej, że nie był to jego pierwszy wybryk. W meczu Pucharu Polski atak złości kosztował go karę finansową i odsunięcie od sześciu spotkań w tych rozgrywkach. Czy jego zachowanie mogło mieć wpływ na wydarzenia na boisku i kontuzję Rafała Stachery, który w najlepszym razie przez dwa tygodnie nie będzie mógł wykonywać swojej pracy?