śląsk Wrocław

W pierwszej połowie Chrobry grał poprawnie, choć stracił gola po błędzie w środku pola. Śląsk w doliczonym czasie tej części zdobył „bramkę do szatni” i zaraz na początku drugiej połowy wrocławianie mogli spotkanie – mówiąc piłkarskim żargonem - zamknąć. Gospodarze jednak nie zwiesili głów. Trafili na 1:2 z dyskusyjnego karnego i atakowali z nadzieją na doprowadzenie do remisu.

Chrobry i Śląsk to sąsiedzi ligowej tabeli. Głogowianom rok temu zaglądało w oczy widmo spadku do 3.ligi, a wrocławianie w 2024 roku... byli wicemistrzami Polski.

W 52.minucie KGHM Chrobry miał ledwie dwie bramki przewagi nad przedostatnią drużyną tabeli Orlen Superligi. Głogowianie z trudem zdobywali bramki w ataku pozycyjnym, marnowali karne, a w obronie często musiał wyręczać ich Anton Dereviankin. Szczypiorniści Śląska chcąc doprowadzić do remisu śpieszyli się i popełniali błędy. Gospodarze je wykorzystali i wygrywając końcówkę 5-1 wygrali cały mecz 30:24.

Śląsk wygrał w tym sezonie jedno spotkanie, a głogowianie 9. Nie trudno więc wskazać faworyta, tym bardziej, że KGHM Chrobry zagra na własnym parkiecie, a poza tym w meczu pierwszej rundy we Wrocławiu wygrał 30-26.

To był mecz drużyn ze skrajnych rejonów tabeli Orlen Superligi, ale do 50. minuty nie było tego widać. KGHM Chrobry obejmował 2-3 bramkowe prowadzenie, ale Śląsk na własnym parkiecie straty odrabiał. Dopiero seria czterech trafień głogowian w końcówce dała sześciobramkową różnicę i pewne zwycięstwo

W ostatniej kolejce przed ligową przerwą Górnik podejmował u siebie lidera. Druga drużyna Śląska Wrocław przyjechała do Polkowic z nowym trenerem i wieloma młodymi zawodnikami. Mecz był bardzo wyrównany i ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali na swoją korzyść.

To ostatnia kolejka przed zimową przerwą w rozgrywkach Betclic 3. ligi. Do Polkowic przyjechała druga drużyna Śląska Wrocław, która przewodzi w tabeli.

Górnik Polkowice zapowiada walkę o awans, ale na inaugurację zaliczył falstart we Wrocławiu, gdzie uległ drugiej drużynie Śląska Wrocław 0:4. Szansa na rehabilitację będzie już w sobotę. Na Kopalnianą przyjeżdża MKS Kluczbork.