sosnowiec

Polkowickie koszykarki potrzebują tylko jednego zwycięstwa nad Zagłębiem, aby zameldować się w w półfinale rozgrywek Energa Basket Ligi. W tym sezonie już czterokrotnie pokonały ekipę z Sosnowca, a więc wydaje się, że nie powinno być większych problemów, choć trener Karol Kowalewski woli być w swoich prognozach ostrożny.

Trener Paweł Barylski nie jest już trenerem Górnika Polkowice. Nie wiadomo, czy wysoka porażka miała na to wpływ, czy już wcześniej postanowiono, że w Polkowicach potrzebne są zmiany. W każdym razie zielono-czarni fatalnie żegnają rundę jesienną, bo blamażem w Sosnowcu, a trener Barylski odchodzi po serii 15 meczów bez wygranej.

W tym wywiadzie padło wiele gorzkich słów. Dyrektora Chrobrego spytaliśmy: dlaczego drużyna wygrywa dwa mecze i nagle w pierwszej połowie kolejnego traci trzy bramki? Czy trener Ivan Djurdjević jest kompletnie bezradny, gdy mówi po meczu w Sosnowcu: nie było niczego, nie było zaangażowania, walki… Wreszcie czy prawdą jest, że gol strzelony przez Dennisa van der Heijdena kosztuje głogowian 80 tysięcy złotych? Dzisiaj po serwisie pierwsza część wywiadu, a w poniedziałek kolejna.

Chrobry nie dojechał na pierwszą połowę meczu w Sosnowcu. Obrońcy zapadli w zimowy sen, nic więc dziwnego, że Banaszewski mijał ich jak slalomowe tyczki. Dwa trafienia dorzucił Pawłowski i do przerwy było 3:0. Tylko nieskuteczność przy kolejnych akcjach i bramki Ziemanna i Rzuchowskiego zafundowały odrobinę emocji w samej końcówce.

Aż 32-punktami polkowickie koszykarski pokonały Zagłębie Sosnowiec w 2. kolejce Energa Basket Ligi. Już do przerwy obie drużyny dzieło 25 „oczek”, a... zaczęło się fatalnie, bowiem rywalki  po trzech „trójkach” wygrywały 9:0.

Zagłębie we wszystkich statystykach meczowych było lepsze, ale piłka nożna to nie jazda figurowa na lodzie i za wrażenia estetyczne, ilość oddanych strzałów, stworzonych groźnych sytuacji, ani posiadanie piłki – punktów się nie przyznaje. Chrobry stworzył trzy sytuacje dogodne do zdobycia gola. Jedną wykorzystał Dominik Piła, a Rafał Leszczyński zachował czyste konto i dlatego komplet punktów został w Głogowie.