Jak poinformowała podczas czwartkowej (31.07.) wizyty w Głogowie minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, tylko w tym roku za likwidację siedmiu podobnych składowisk z budżetu państwa, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz środków europejskich zapłacimy 400 mln zł.
Za tym płotem betonowym znajduje się 3,6 tys. ton odpadów niebezpiecznych. Wchodzimy tam z dużym projektem, bo to jest dosyć znaczące składowisko. Skala jego oddziaływania w przypadku skażenia środowiska, pożaru, byłaby ogromna. Jesteśmy na terenie przemysłowym, obok jest Huta Miedzi Głogów, niedaleko przepływa Odra, jest węzeł kolejowy. Trudno sobie wyobrazić, jakie to by mogło mieć skutki, ale wreszcie możemy czuć się spokojni
- przypomniał podczas konferencji prasowej, która odbyła się na ul. Północnej w Głogowie, na tyłach nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych, prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz.
Mamy pełną świadomość, że są naprawdę duże potrzeby sprzątnięcia tego "wysypu" tego typu miejsc w 2017 roku, 2018, bo to mniej więcej ten czas, kiedy całą Polskę nawiedzały nagle olbrzymie pożary, latały beczki kilka metrów w górę. Oglądaliśmy pożary, które były widoczne z każdego krańca w województwie... Natomiast musimy ważyć wąskie gardła, które mamy, jeżeli chodzi o spalarnie niebezpiecznych odpadów, żeby nie wylać dziecka z kąpielą, nie podbić cen, nie zapchać rynku. Dlatego rozkładamy to w czasie
- mówiła natomiast minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Program jest trzyletni. Przygotowaliśmy pule środków zarówno budżetowych, jak i z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w zasadzie do końca kadencji, tak by sukcesywnie podejmować to sprzątanie. W pierwszej kolejności w tym roku musimy sprzątnąć te pierwsze siedem składowisk, które zostały wyznaczone i dostały dofinansowanie ze środków budżetowych
- dodała tłumacząc, że wynika to z roku obrachunkowego, w którym zaplanowane na ten cel środki rozliczyć, bo inaczej trzeba je będzie oddać do budżetu.
Dofinansowanie, które na utylizację niebezpiecznych odpadów ma otrzymać Głogów, będą natomiast pochodziły z NFOŚiGW i miasto ma czas na ich wydatkowanie i rozliczenie do końca 2026 roku.
Oczywiście im szybciej to zrobi, tym lepiej, ale musimy uwzględnić to, że... pan prezydent i tutejszy samorząd muszą znaleźć miejsce skutecznej utylizacji tych odpadów
- zaznaczyła minister Hennig-Kloska.
Rafael Rokaszewicz zapewnia jednak, że w kraju jest kilkanaście firm specjalizujących się w utylizacji takich odpadów i ze znalezieniem chętnego, by uwolnił miasto od tego składowiska nie będzie problemu. Dodał także, że głównym kryterium przetargowym będzie oczywiście cena, chociaż akurat w tej sprawie dofinansowanie rzędu 99 proc. kosztów w zasadzie nie ma górnego limitu. Bez względu na cenę wynikającą z rozstrzygnięcia przetargu, miasto dołoży do utylizacji odpadów z ul. Południowej 1 proc. Niestety na pytanie: "Ile to może kosztować?" prezydent odpowiada enigmatycznie: "Kilkadziesiąt milionów.". Ale czy to kilkadziesiąt bliżej 20 czy bliżej 90 już nie precyzuje...
Na tym jednak sprawa się nie kończy. Jak zaznacza minister Hennig-Kloska, przewidziana jest również procedura odzyskiwania poniesionych kosztów.
Samorząd, dokonując oczyszczenia, inwestuje w taką nieruchomość, zabezpieczając zdrowie i życie mieszkańców, bo główną podstawą przejęcia odpowiedzialności za ten proces przed jednostkę samorządu terytorialnego jest niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia ludzi. Inwestując w takie oddziałki i oczyszczenie ich z niebezpiecznych odpadów, a potem rekultywację, mamy pełne podstawy do tego, by wpisać się na hipotekę takiej nieruchomości, a następnie podjąć kroki prawne w celu przejęcia takiej nieruchomości, na wypadek braku spłaty zadłużenia właściciela wobec Skarbu Państwa
- wyjaśnia.
Napisz komentarz
Komentarze