Wszczęcie dochodzenia w sprawie nieprawidłowości w spółdzielni Nadodrze potwierdził dziś (19.08.) prokurator rejonowy w Głogowie - Marek Wójcik. Dotyczy ono rozliczenia faktury za pielęgnację trawników.
Prezes spółdzielni - Beata Borzęcka, jest na urlopie. Wiceprezes Waldemar Figura na tę chwilę nie komentuje tej informacji.
Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego zawiadomienia o wszczęciu dochodzenia, więc nie mogę się do tego odnieść. Nie wiem nawet o który trawnik i którą fakturę chodzi
- podkreśla.
Tymczasem w połowie sierpnia, jednocześnie do Komendy Powiatowej Policji w Głogowie i do Prokuratury Rejonowej w Głogowie wpłynęły cztery kolejne zawiadomienia. Wszystkie - jak powiedział nam w rozmowie telefonicznej prokurator Wójcik - "pochodzą od jednej osoby, innej niż zawiadamiający w sprawie faktury" za trawniki.
Prokurator wskazuje na rozpiętość kierowanych pod adresem spółdzielni "zastrzeżeń". Są wśród nich: poświadczenie nieprawdy w dokumentach, działanie na szkodę spółdzielni oraz znieważenie.
O tym ostatnim było już głośno. To sprawa odwołanego przez radę nadzorczą Nadodrza wiceprezesa Leszka Szulca, który miał zostać znieważony i zniesławiony przez prezes Borzęcką. Sam Leszek Szulc w czwartek (14.08.) w rozmowie z nami przyznał, że jego pełnomocnik złożył takie zawiadomienie. Co do pozostałych trzech zawiadomień stwierdził, że nic na ich temat nie wie i nie ma z nimi nic wspólnego.
Zawiadomienia, które w połowie sierpnia złożone zostały w KPP w Głogowie i głogowskiej prokuraturze są na etapie czynności sprawdzających.
Napisz komentarz
Komentarze