Jeden z najsławniejszych i najbardziej poczytnych autorów literatury grozy gościł w Głogowie na zaproszenie Piotra Kościelnego - autora kryminałów, pomysłodawcy i organizatora festiwalu „Oblicza Zbrodni. Pociąg do grozy”.
Dwudniowy Festiwal przyciągnął entuzjastów gatunku, dla których gratką były z pewnością dyskusje z polskimi autorami, ale spotkanie z mistrzem, to wydarzenie, którego nie można porównać z niczym.
To jest druga edycja "Obliczy zbrodni". Pierwsza była we Wschowie. Jako autor kryminałów, swego czasu pomyślałem, że fajnie byłoby taki festiwal sobie zorganizować. Przez lata ten pomysł gdzieś tam sobie dojrzewał i udało się w tym roku
- mówi Piotr Kościelny.
Jestem pod wrażeniem publiczności, która się tu pojawiła, całe atmosfery i gościa specjalnego Grahama Mastertona. Chcieliśmy go zaprosić na otwarcie kawiarni kryminalnej Zbrodnia i Kawa, ale nie wiedzieliśmy dokładnie, kiedy ruszymy z projektem, a nie chcieliśmy go też trzymać w niepewności, więc stwierdziliśmy, że zorganizujemy spotkanie we wrześniu, kiedy pojawi się w Polsce
- dodaje, że przyświecała my taka myśl, żeby zorganizować festiwal i uhonorować rodzimych autorów grozy, bo jak podkreśla, polscy pisarze są rozpoznawalni na świecie.
W przyszłym roku festiwal odbędzie się w Głogowie i we Wschowie, ale jak podkreśla Piotr Kościelny, pomysł chwycił i odezwały się inne miasta, które też chciałyby taki festiwal u siebie zorganizować.
Kto mógłby być gościem specjalnym kolejnej edycji? Tego organizator jeszcze nie wie, ale myśli o Kingu. Na razie nie udało mu się skontaktować z pisarzem, ale nie traci nadziei...
Nie bardzo idzie z innymi autorami, ponieważ dzwoniłem po nocach do Ameryki, ale teraz już będę mądrzejszy... Będę dzwonił w odpowiednich porach
- śmieje się.
Jak się okazuje, Graham Masterton jest w Polsce częstym gościem, a po raz pierwszy odwiedził nasz kraj na zaproszenie Tadeusza Zyska, który pod koniec lat 80. w wydawnictwie Amber zdobywał pierwsze szlify na rynku wydawniczym. Łatwo nie było, bo i czasy były trudne, a początki polskiego kapitalizmu Brytyjczykowi po prostu musiały się wydać kuriozalne. Posłuchajcie, jak Masterton po raz pierwszy trafił do Polski i dlaczego Tadeusz Zysk zaproponował mu zapłatę za jego debiutancką powieść w kiełbasie.
Napisz komentarz
Komentarze