polonia warszawa

Chrobry był dłużej przy piłce, oddał pięć razy więcej celnych strzałów na bramkę Polonii Warszawa, od 37.minuty miał jednego gracza więcej, ale nie potrafił tej przewagi przekuć na gola aż do 86.minuty meczu 13. kolejki Betclic 1.Ligi . Znowu tę niemoc przełamał... defensywny pomocnik, kapitan pomarańczowo-czarnych, Robert Mandrysz. Podobnie jak w kilku wcześniejszych spotkaniach jego determinacja zadecydowała o zdobytych punktach.

Chrobry wygrywał w Warszawie z Polonią dwa razy i miał okazje do strzelenia kolejnych goli. Niestety, szans nie wykorzystał, a gospodarze cztery razy pokonali Lenarcika i udowodnili, że obrona pomarańczowo-czarnych wciąż jest dziurawa jak szwajcarski ser.

W meczu z ostatnią drużyną Orlen Basket Ligi zespół KGHM BC Polkowice przegrał różnicą 62 punktów. To nie było normalne ligowe spotkanie, bowiem przeciwko profesjonalnym zawodniczkom z Warszawy na parkiet wybiegły niepełnoletnie, absolutne debiutantki, a do tego jeszcze z jedną rezerwową. Czy jest sens rozgrywać takie mecze?

W normalnych okolicznościach można by obstawić wynik i nie martwić się o nic. W polkowickiej koszykówce nic już nie jest normalne. Nawet pojedynek z ostatnią drużyną... będzie przegrany.

W 8. kolejce Betclic 1.Ligi spotkały się drużyny, które w tym sezonie odnotowały serie sześciu meczów bez wygranej. O ile Polonia swoją niemoc już przełamała, o tyle Chrobry ponownie nie potrafił tego zrobić. Podobnie, jak w starciu ze Stalą Rzeszów, głogowianie bardzo słabo zagrali w pierwszej połowie, a w drugiej choć doprowadzili do remisu, to decydujące trafienie zaliczyli warszawianie.

Obie drużyny mają kiepskie serię. Polonia w ostatniej kolejce wygrała pierwszy raz po pięciu spotkaniach bez zwycięstwa. Chrobry po wygranej na inaugurację w sześciu kolejnych meczach tylko przegrywał i remisował.

Od 9. minuty Chrobry przegrywał w Warszawie z Polonią 0:1. W 28.minucie do remisu doprowadził Albert Zarówny.

Rozgrywki play-off Energa Basket Ligi koszykarki Polkowic rozpoczynają od dwóch wygranych z Polonią Warszawa. O ile pierwszy mecz zwyciężyły wysoko, bo różnicą 26 punktów, to w drugim rywalki zostały wręcz rozbite, bowiem podopieczne Karola Kowalewskiego zdobyły aż 109 punktów, najwięcej ze wszystkich zespołów w tej fazie rozgrywek. Grały nie tylko skutecznie, ale i z polotem, momentami bawiąc się koszykówką.