Wszystko zaczęło się w nocy z z poniedziałku na wtorek (8/9.09.), kiedy spod bloku w Nowym Strączu "wyparowało" zaparkowane tam renault. Właścicielka poinformowała policję, a ta przystąpiła do działania.
Pojazd wraz z dokumentami stał się łatwym łupem dla złodzieja. Funkcjonariusze wydziału kryminalnego wschowskiej komendy wytypowali osobę, która brała udział w tym zdarzeniu. Mundurowi udali się pod adres zamieszkania podejrzanego o kradzież, gdzie zauważyli go w oknie, zamkniętego od środka mieszkania. Poinformowali go, że są z policji i przyjechali dokonać przeszukania odnośnie kradzieży
- mł. asp. Marek Cieślakowski z Komendy Powiatowej Policji we Wschowie informuje, że po tych słowach mężczyzna ukrył się, nie otwierając drzwi, więc kryminalni dostali się do mieszkania przez wybite wcześniej okno.

I znaleźli go... schowanego w wersalce
- dodaje.
Przy 31-letnim mieszkańcu gminy Sława policjanci znaleźli kluczyki, a zatrzymany przyznał się do kradzieży i wskazał miejsce porzucenia samochodu.
Powiedział funkcjonariuszom, że pojechał skradzionym samochodem do miejscowości Góra i tam go porzucił. Pojechał nim mimo tego, że nie ma uprawnień do kierowania pojazdami i posiada dożywotni zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi
- podkreśla Cieślakowski.
Policjanci wraz z zatrzymanym udali do Góry, gdzie znaleźli zakopany przednimi kołami, zamknięty pojazd, pozostawiony w polu poza drogą. Zatrzymany usłyszał zarzuty kradzieży oraz kierowania pojazdem wbrew orzeczeniu sądu o dożywotnim zakazie.
Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności, że znany był już policji z podobnych wyczynów, to kara ta może zostać zwiększona o kolejne 2,5 roku.
Napisz komentarz
Komentarze