Okazuje się jednak, że najbardziej winny jest sam zamawiający, czyli gmina miejska Głogów, która w trakcie trwającej inwestycji zmieniła projekt.
Chciałabym poprosić pana prezydenta, jeżeli chcę kilka słów powiedzieć na temat inwestycji, która budzi też spore zainteresowanie i emocje, a mianowicie remontu dawnego kina Jubilat, w którym obecnie ma być to Centrum Usług Społecznych. Warto skupić się też nad komentarzami i emocjami, jakie wokół tego miejsca się pojawiają, bo jak wiemy to opóźnienie jest bardzo duże w stosunku do założonego planu
- mówiła podczas środowej (24.09.) sesji rady miejskiej radna PiS Bożena Rudzińska.
W tej chwili mamy podaną informację, że jest ustalony kolejny termin zakończenia prac do 30 września. Trochę to jest niepokojące, że tak długo ta inwestycja trwa
- podkreślała.
Do końca miesiąca wykonawca deklaruje wykonanie prac budowlanych, po czym nastąpią odbiory - nasze odbiory techniczne i zaczniemy meblować
- potwierdził prezydent Głogowa, Rafael Rokaszewicz.
Bardzo mi zależy na tym obiekcie, ponieważ - nie chwaląc się - od początku do końca - jest on według mojego projektu i pomysłu. I w te wszystkie pomysły, projekty, które tam są wdrażane, niejako też ingerowałem
- zaznaczył, choć pytanie dotyczyło powodu rocznego opóźnienia, a nie osobistego wkładu w dzieło. Bo przebudowa miała się zakończyć we wrześniu, ale ubiegłego roku, tymczasem prace budowlane nadal trwają i to - przynajmniej na pierwszy rzut oka - dość gorączkowo, bo tylko takie wytłumaczenie usprawiedliwiałby to, że w nocy w budynku świeci się światło.
I mówiłem i mówię, że jednym z czynników przesunięcia terminów było też to, że zaprojektowaliśmy już po wykonaniu dokumentacji dodatkowe pomieszczenia. Takie podwieszane pomieszczenia w sali głównej, które znalazły się, znajdą się pracownie informatyczne
- stwierdził Rafael Rokaszewicz, chociaż w dotychczasowych wyjaśnieniach ratusz nigdy się nie zająknął o tak istotnej zmianie projektu, co zapewne wiąże się także z niebagatelnymi dodatkowymi kosztami, które jednak podczas tego wystąpienia przemilczał. Odwrócił natomiast uwagę od tego wątku, zagadując radnych opowieściami o deszczowej wiośnie, która także miała wpływ na roboty budowlane...
Dziś, szczególnie po tej drugiej części wakacji, mamy wrażenie, że to ciepło było przez cały czas, ale przypomnijmy sobie wiosnę i początek wakacji, gdzie cały czas lało i była duża wilgoć. W tym czasie były wylane wszystkie posadzki i stropy, które po prostu nie schły. To też nam bardzo znacząco opóźniło ten proces inwestycyjny. Trzeba było dosuszać, osuszać... plus inne drobniejsze rzeczy. Przy czym przypomnę, każde zmiany terminów i technologii zawsze wymagają potwierdzenia przez inspektorów nadzoru jako uzasadnione
- usprawiedliwiał obsuwę, przekonując, że zmiana gotowego projektu, ze wszystkimi tego następstwami jest jak najbardziej O.K. - Jakby nie można było tego przemyśleć i zrobić od razu... Bo przecież nie okazało się nagle, że dawna sala kinowa jest na tyle wysoka, że można z niej wydzielić dwie kondygnacje.
Trochę się przesunęło, natomiast myślę, że efekt, który osiągniemy będzie zadowalający wszystkich
- podsumował, choć zabrzmiało to tak, jakby to bagatelizował...
Jak roczny poślizg wpłynął na koszt całej inwestycji? Radna nie zapytała, ale my zapytamy!
Napisz komentarz
Komentarze