betclic 1 liga

Chrobry chciał zakończyć serię czterech meczów bez wygranej w Betclic 1.Lidze i wyraźnie dominował nad Pogonią, ale nie potrafił umieścić piłki w siatce. Przynajmniej w pierwszej połowie. Strzelecką niemoc zaraz po przerwie przełamał Robert Mandrysz, ale rywale wyrównali po karnym. Gola na wagę zwycięstwa w 64.minucie strzelił Mateusz Ozimek. Chrobry dominował, ale wygrał minimalnie.

W pierwszej połowie Chrobry grał poprawnie, choć stracił gola po błędzie w środku pola. Śląsk w doliczonym czasie tej części zdobył „bramkę do szatni” i zaraz na początku drugiej połowy wrocławianie mogli spotkanie – mówiąc piłkarskim żargonem - zamknąć. Gospodarze jednak nie zwiesili głów. Trafili na 1:2 z dyskusyjnego karnego i atakowali z nadzieją na doprowadzenie do remisu.

Chrobry znowu minimalnie prowadził, znowu miał okazje, aby zamknąć mecz, znowu rywale zagościli pod głogowską bramką na dłużej w końcówce spotkania, ale tym razem nie doprowadzili do remisu. Po emocjonującym starciu z ŁKS-em Łódź w 4. kolejce Betclic 1.Ligi pomarańczowo-czarni wygrali 2:1.

ŁKS dostał tęgie lanie na Wiśle, aby później tak samo wysoko pokonać Polonię Bytom na własnym obiekcie.

Chrobry miał dwie szanse, dwa mecze, aby zdobyć upragniony punkt, gwarantujący pozostanie w 1.lidze. Głogowianie chcieli osiągnąć cel w przedostatnim meczu sezonu, a ostatnim przed własną publicznością. Zaczęli z animuszem, ale zostali zgaszeni dwoma trafieniami Ruchu. Do szatni schodzili ze zwieszonymi głowami, jednak po przerwie pokazali charakter. Doprowadzili do remisu i zagwarantowali sobie, kibicom, miastu pozostanie na zapleczu ekstraklasy.

Dokładnie jeden punkt dzieli Chrobrego od osiągnięcia minimalnego celu na ten sezon: utrzymania na zapleczu Ekstraklasy.

To był pojedynek nie tylko o podwójną stawkę sąsiadów z tabeli. To był mecz zespołów, które próbują uchronić się przed spadkiem. Każda z drużyn chciała wygrać, ale przede wszystkim żadna nie chciała przegrać. W przypadku Warty porażka oznaczała nawet degradację. Fajerwerków piłkarskich, wielkich akcji nie było, ale emocji nie brakowało. Choć głogowianie po 90 minutach prowadzili 2:0, to końcówka cale nie była spokojna, bowiem goście w siódmej z ośmiu doliczonych minut zdobyli gola kontaktowego.

Derby zawsze elektryzują: dominacja w regionie, satysfakcja dla kibiców, ale tym razem dla obu zespołów najważniejsze są punkty. Miedź chce awansować do baraży, a Chrobry uchronić się przed degradacją. Tym bardziej, że Kotwica pokonała Wartę (traci do głogowian 4 punkty), a Pogoń wywalczyła punkt z Arką (5 pkt. do Chrobrego).

Górnik w czterech ostatnich meczach zaliczył komplet punktów (w tym walkowera z Kotwicą) i nie stracił w tych spotkaniach ani jednego gola. Gospodarze tracili 4 punkty do strefy barażowej i mają wielka ochotę do niej awansować. Głogowianie grają w kratkę i mieli tylko 4 punkty przewagi nad strefą spadkową.

Wracamy do meczu Chrobrego z Arką. Trener głogowian wypomniał arbitrowi sytuację, po której powinien podyktować dla pomarańczowo-czarnych karnego i nie była to akcja, którą weryfikował VAR. Obaj szkoleniowcy odnieśli się do okoliczności związanych z bramkami, a także taktyki.