Chrobry głogów

Derby zawsze elektryzują: dominacja w regionie, satysfakcja dla kibiców, ale tym razem dla obu zespołów najważniejsze są punkty. Miedź chce awansować do baraży, a Chrobry uchronić się przed degradacją. Tym bardziej, że Kotwica pokonała Wartę (traci do głogowian 4 punkty), a Pogoń wywalczyła punkt z Arką (5 pkt. do Chrobrego).

Górnik w czterech ostatnich meczach zaliczył komplet punktów (w tym walkowera z Kotwicą) i nie stracił w tych spotkaniach ani jednego gola. Gospodarze tracili 4 punkty do strefy barażowej i mają wielka ochotę do niej awansować. Głogowianie grają w kratkę i mieli tylko 4 punkty przewagi nad strefą spadkową.

Wracamy do meczu Chrobrego z Arką. Trener głogowian wypomniał arbitrowi sytuację, po której powinien podyktować dla pomarańczowo-czarnych karnego i nie była to akcja, którą weryfikował VAR. Obaj szkoleniowcy odnieśli się do okoliczności związanych z bramkami, a także taktyki.

Szkoda. Chrobry po słabej pierwszej połowie meczu 28. kolejki Betclic 1.Ligi z Arką, w drugiej odrobił jednobramkową stratę po przepięknym golu Lewandowskiego. Liderzy z Gdyni stracili animusz, pomarańczowo-czarni objęli prowadzenie po trafieniu samobójczym. Głogowianie prowadzili do 87.minuty. Uciekły dwa cenne punkty.

Chrobry podejmuje lidera, a na trybunach żenująca frekwencja. Minuta ciszy, aby uczcić odejście Leo Beenhakkera.

Chrobry znowu na wyjeździe prowadził i... znowu przegrał. Tym razem w Krakowie 1-2 z Wisłą, w 27.kolejce Betclic 1.Ligi. Gospodarze bramkę wyrównującą dobyli po kontrowersyjnej akcji, w której głogowianie reklamowali faul. Sędzia skorzystał z VAR-u i gola uznał. Drugi gol był konsekwencją naporu Białej Gwiazdy, a zdobył go Rodado, który pogrążył pomarańczowo-czarnych także na Wita Stwosza.

Pojedynek drużyn mających kompletnie różne cele. W Głogowie Chrobry już po siedmiu minutach tracił z Wisłą dwa gole. W Krakowie pomarańczowo-czarni już 6.minucie uzyskali prowadzenie.

26. kolejka Betclic 1. Ligi, Chrobry znowu wygrywa w pierwszej połowie, tym razem 2:0 ze Zniczem Pruszków i znowu traci wypracowaną przewagę. Kiedy wydaje się, że walka w ucieczce ze strefy spadkowej znowu będzie bezowocna pojawia się Mikołaj Lebedyński. O reszcie opowiadają obaj trenerzy.

Chrobry wygrywał w Warszawie z Polonią dwa razy i miał okazje do strzelenia kolejnych goli. Niestety, szans nie wykorzystał, a gospodarze cztery razy pokonali Lenarcika i udowodnili, że obrona pomarańczowo-czarnych wciąż jest dziurawa jak szwajcarski ser.

W pierwszym meczu lepsza okazała się ekipa gości, która po wygranej 29:27 zwyciężyła 3:1. Teraz czas na rewanż!