chrobry

Chrobry pięciu meczów nie przegrał, a Motor w pięciu ostatnich doznał porażek. Z takim dorobkiem w ostatnich spotkaniach zespoły przystępowały do meczu 12.kolejki Fortuna 1.Ligi na Wita Stwosza. Goście oddali cztery razy więcej strzałów, mieli cztery razy więcej rzutów rożnych i... zdobyli jedną bramkę na wagę zwycięstwa.

KGHM Chrobry pokonał Piotrkowianina różnicą 4 bramek, ale to nie odzwierciedla przebiegu spotkania 9. serii Orlen Superligi. W 12. minucie głogowianie prowadzili 11:2 i zapowiadał się prawdziwy pogrom. Co prawda tuż przed przerwą goście zmniejszyli stratę do sześciu trafień, ale cztery kolejne na początku drugiej odsłony znowu zaliczyli podopieczni trenera Vitalija Nata i było plus 10.

Spotkały się drużyny ze skrajów tabeli. Ostatni Chrobry podejmował lidera, Odrę Opole. Drużyna, która przegrała sześć pierwszych spotkań mierzyła się z ekipą, która uległa w Fortuna 1.Lidze... tylko raz. Pomarańczowo-czarni nie doznali porażki w czterech ostatnich meczach i zrobili wszystko, aby nie przegrać i tym razem. Nic dziwnego, że oba zespoły oddały zaledwie 4 celne strzały...

To był piąty z rzędu ligowy mecz Chrobrego z bramką Mikołaja Lebedyńskiego. Czwarty, w którym głogowianie punktują. W derbach z Miedzią pomarańczowo-czarni grali niemal bezbłędnie do 54. minuty i prowadzili po trafieniu Mikiego. Gol wyrównujący napędził gospodarzy. Oddali na bramkę Damiana Węglarza 10 celnych strzałów. Tylko raz piłka wpadła do siatki.

Arka miała przewagę, bo prawie przez 70 procent meczu była przy piłce. Arka miała sytuacje bramkowe w tym karnego, ale to Chrobry zdobył 3 punkty. Głogowianie mieli w bramce Damiana Węglarza, który :jedenastkę” wybronił i Mikołaja Lebedyńskiego, który zdobył jedynego gola w starciu 9.kolejki Fortuna 1.Ligi.

Nic nie zapowiadało pierwszych ligowych punktów dla Chrobrego w meczu GKS-em Tychy. Goście mieli wyraźną przewagę w pierwszej połowie i dziwne było, że prowadzą zaledwie 1:0. Po przerwie wszystko uległo zmianie. W pięć minut dwa gole zdobył Mikołaj Lebedyński. Najpierw wykorzystał podanie Bartosza Biela, a później rzut karny podyktowany za faul na Mateuszu Ozimku.

- Tylko zwycięstwo! - krzyczeli kibice Chrobrego przed meczem z GKS Tychy. Po 6 porażkach czas na przełamanie! Nawet jeśli rywalem jest 6. ekipa Fortuna 1.ligi.

Tak, jak w tytule. Na dnie ligowej tabeli i mentalnym dole, skoro w ostatnich minutach meczu w Rzeszowie była tzw. „obrona Częstochowy”, aby wyszarpać choćby punkt. Piłkarze grają nerwowo, niepewnie, dokonują złych wyborów, a wszystko przez to, że po sześciu kolejkach Fortuna 1.Ligi są jedynym zespołem bez punktu. Gole dla Stali zdobywali 17-latkowie, wprowadzani dopiero na piłkarskie salon. A raczej wdzierający się na nie bez kompleksów. Podobny plan miał Chrobry...

W środę o godzinie 20 na parkiecie w Kielcach głogowscy szczypiorniści zaczną zmagania w nowej, nie tylko pod względem nazwy, ale i sposobu rozgrywek Orlen Superlidze. W 4. kolejce głogowianie jadą do Płocka, a wcześniej podejmą beniaminka z Legionowa i udadzą się do Lubina. Podczas czwartkowej prezentacji rozmawialiśmy na temat startu rozgrywek z kapitanem Rafałem Stacherą. Co ciekawe, nie wszyscy w klubie zgadzają się co do miejsca, o jakie będzie walczyła drużyna KGHM Chrobry Głogów. O tym jednak w kolejnym materiale.

Trudno odmówić Chrobremu zaangażowania, skoro głogowianie zobaczyli aż 7 żółtych kartek. Dwie z nich debiutujący Bartosz Biel, który w doliczonym czasie wyleciał z boiska. Po tym, jak w 56.minucie Mikołaj Lebedyński wyrównał stan meczu, gospodarze rzucili się do ataku i, pomimo doskonałych interwencji Węglarza, dopięli swego w doliczonym czasie.